wtorek, 25 lutego 2014

Upływa czas...

Cztery lata temu leżałam na porodówce i zaczynało się... Pojawiały się pierwsze odczuwalne już wyraźnie skurcze... Był strach, radość, że to już i lęk czy dam radę... Była ekscytacja, że jeszcze trochę i wreszcie będę widziała swoje dziecko... Wymarzone, wyczekane, upragnione.... Był ból, były łzy i wreszcie miała być nieopisana, niewypowiedziana radość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz