piątek, 22 listopada 2013

Depresyjnie.

Nie wiem sama czy to brak słońca i przesilenie jesienne do mnie zawitało? Skąd ta depresyjność ostatnimi czasy u mnie? Ogólne zmęczenie się wkrada we mnie... Wszystko irytować zaczyna... Sił brak na zabawę, na spacery. Uszy wrażliwe bardzo na hałas, płacze i krzyki się zrobiły. Gdybym miała balkon, to bym wyskoczyła. Zostawiła ten bałagan, te podłogi sokiem upaćkane, te zaschnięte groszki co je spod krzeseł wyjmuje, ten stos prania co nie ma zamiaru sam zniknąć. Ale balkonu brak- może to i lepiej. Więc czasem wśród tych płaczy i histerii mam ochotę usiąść i też płakać albo siedzieć i czekać aż się dzieciom znudzi i zrobi się cicho. Nie chce mi się w dyskusje wdawać z trzylatkiem, co musi postawić na swoim- wole przeczekać. Żal mi tylko sąsiadów, bo to starsi ludzie i trochę spokoju im się należy a u nas przez ostatnie dni wali się i pali. A może staruszkowie niedosłyszący i głusi na nasze krzyki i płacze?
Pytam gdzie jest słońce? Kto je ukradł? I kto mi dzieci zamienił w wrzeszczące marudersy? Kto całą energię wydusił ze mnie jak z cytryny sok? Zabierzcie już te katary, kaszle, te mgliste dni. Dajcie mi jeden dzień spokojny bez mamosoku, mamojeść, mamosiku, mamobawsię, mamomamgile, mamochodźtu, mamomammokryrękaw, mamoczytaj, mamodaj, mamonierozmawiasz... Mamo, mamo, mamo... Jednak życie mężczyzn o wiele łatwiejsze w wielu aspektach mi się wydaje- pójdzie To, upoluje zwierzynę, przyniesie do jaskini i odpoczywa. A Ty kobieto opraw to, ugotuj, podaj, posprzątaj, zabaw dzieci i tak całe życie.
Dziś będąc u kresu wytrzymałości zapytałam- Boże kiedy ja będę miała chwile spokoju i odpocznę? I co usłyszałam z ust mojego synka- Nigdy.
Pozostaje mi wiara, że to nie przepowiednia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz